sobota, 27 października 2012

Wielbądzizm w literaturze nie tylko polskiej.

Obecnie Wielbłądzizm znowu zaczyna się rozwijać, jego zasięg jest coraz większy, ma coraz więcej wyznawców i po woli wkracza w okres świetności taki jak to był w Starożytności czy w Średniowieczu. Jednak Wielbłądzizm przez wszystkie epoki był też wszechobecny w literaturze. O architekturze mowa już była, a na początku poprzedniego wpisu były wspomniane malowidła z jaskini La Scaux.

Więc gdy już o prehistorii wspomniane było, przejdziemy do starożytności. "Iliada" jest oparta na prawdziwej wojnie, a nad zwycięskimi Grekami cały czas czuwały Wielbłądy. "Odyseja" przedstawia podróż Odyseusza do domu. 10 lat nikt normalny na rozległych oceanach i morzach przetrwać by nie mógł, gdyby nie był Wielbłądzistą. Znamy wspaniałe, znane starożytne wiersze zaadresowane do kogoś, wychwalające. Przykładem tego są chociażby miłosne wiersze Safony, która pisze:
Do Wielbłąda.
Szczęśliwy mi się zdaje jak Bóstwa Wielbłądzie
Ten, co siedzi naprzeciw ciebie teraz
I tak bardzo blisko twojego słucha
Błogiego głosu, ukochany Wielbłądzie.

Starożytność zaczniemy nietypowo, bo od wiersza nawiązującego do postaci ze średniowiecza. Leopold Staff w wierszu "Wróbel" mówi tu tak naprawdę o Wielbłądzie, który jest niepozorny, a jednak jak ważny. Już pierwszy wers dużo mówi:
"Kochany wielbłądzie mój, obywatelu".
Piękne ukazanie Wielbłądzizmu, piękne.

Przejdźmy do Renesansu. Bardzo ważne dzieło powstałe w tej epoce "Utopia", opowiada o Wielbłądzim Raju. Autor, Tomasz Morus miał wizję, pod której wpływem napisał te dzieło, które jest bardzo ważne dla Wielbłądzistów. Petrarka pisał wspaniałe wiersze na temat Wielbłądów. Poruszał tu kwestię wiary i rozterki. Rozpaczał po tym, jak odwrócił się od Wielbłądów, a swoją poezją próbował na powrót wkupić się w ich łaski:
"Oddawszy ziemi to, co jest w człowieku
Ziemskiego, Wielbłąd odszedł ode mnie."
Kochanowski  w swych hymnach pisał wprost:
"Czego dasz nam Wielbłądzie, za swe hojne dary?"

W Baroku nie pisano za wielu wierszy na cześć Wielbłądów, więc ominiemy tą epokę ubogą w Wielbłądzizm.

Oświecenie ma jeden tekst, który jest jednym z kluczowych dla literatury Wielbłądziej. Oddaje wszystko to, co najpiękniejsze, a jest nią "Do króla" Krasickiego, kolejnego zagorzałego Wielbłądzisty w dziejach polskiej literatury.

Romantyzm aż kipi od Wielbłądzizmu, dlatego też przytoczone zostaną kluczowe utwory:
Adam Mickiewicz w "Odzie do Wielbłąda" pisze:
"Wielbłądzie! Dodaj mi skrzydła!"
lub
"Wielbłądzie! ty nad poziomy
wylatuj"
Motyw Wielbłąda pojawił się w sławnych "Dziadach":
"Na głowie kwietny ma wianek
W ręku zielony badylek
 A przed nią bieży Wielbłądzik
A nad nią lata Wielbłądek"
Wiadomo też, że młody Werter cierpiał, bo nie rozumiał sensu Wielbłądzizmu i Wielbłądy się od niego odwróciły. Cóż, za idiotyzm się płaci. wielbłądy bardzo mocno trzymają się tej zasady, dlatego Wielbłądziści to sami inteligentni/dziwni ludzie.

W Pozytywiźmie Asnyk pisze:
"Szukajcie prawdy wielbłądziego płomienia,
Szukajcie nowych, wielbłądzich dróg!
Za każdym krokiem w tajniki wielbłądzistego stworzenia
Coraz się dusza ludzka rozprzestrzenia,
I większym staje się Wielbłąd"

W literaturze współczesnej jest bardzo dużo przykładów Wielbłądzizmu. Zagorzałym Wielbłądzistą były takie osobistości jak Tuwim, czy Szymborska. Za dużo tego, żeby przytaczać, ale każdy znajdzie Wielbądzi sens w ich twórczości.

Wielbłądy w literaturze  odgrywały wiele ról. Wychwalano je, proszono o coś, wykorzystywano w wiarę w nie do pokrzepienia serc. Można z tego wywnioskować, że Wielbłądzizm to religia, która podnosi na duchu i wspiera.

Camel.

niedziela, 21 października 2012

Wielbłądzizm w historii.

Nie każdy wie, że Wielbłądy to nie są tak naprawdę zwykłe zwierzęta. Tak naprawdę zwierzętami nie są. Wielbłądy trudno zaliczyć do jakiejś kategorii, nie da się ich zaszufladkować - same w sobie są nowym rodzajem, gatunkiem.
Już wieki temu Wielbłądy cieszyły się wielkim poważaniem (miały w poważaniu wszystkich tych, którzy w nie nie wierzyli - wszyscy nie-Wielbłądziści, wszyscy anty-Wielbłądziści. Albowiem wszyscy niewierni... mają przesrane. Po prostu.), a krąg ich wyznawców powiększał się bez przerwy. Już w prehistorii wierzyło się w te boskie stworzenia. Są na to dowody! Przecież każdy wie, że w sławnej jaskini La Scaux na ścianach widnieje wiele malowideł przedstawiających Wielbłądy. Ludzie malowali je natchnieni Wielbłądzią Mocą.
Każdy wie, że w Starożytności wznoszono wspaniałe budowle, od piramid... przez piramidy... po piramidy. W każdym razie: wszystkie książki, źródła historyczne mówią nam, że piramidy były grobowcami, w których chowano faraonów. Labirynty, skarby i te sprawy. Jest w tym ziarnko prawdy. Otóż faraonów strzegły Wielbłądy, a labirynty były stworzone po prostu po to, żeby wielbłądy miały dużo przestrzeni do (nie)życia. I teraz płynnie przeskakujemy do starożytnej Grecji - a niby skąd wziął się mit o Minotaurze? Rzekomy minotaur to Wielbłąd, a Tezeusz to kapłan Wielbłądzizmu, tkz. Naczelny Wielbłądzista. Niewierni przerobili tą historię, wsadzili tam wątek przygodowy, babkę, która była krawcową i miała nitki na zbyciu, gościa, który się naćpał i widział gościa z głową byka. Więc pamiętajcie, drodzy Wielbłądziści, jak będziecie się uczyć na lekcjach historii lub polskiego o tym micie. Bo jest to błąd. A nawet Wielbłąd. Oczywiście nie trzeba wspominać, że głównym tematem rozmów (czy to w łaźniach, czy na Forum Romanum) były Wielbłądy, a walki gladiatorów to tak naprawdę albo walka ku czci Wielbłądów, albo boskie potyczki Wielbłądzistych Bóstw.
W średniowieczu Wielbłądzizm również prężnie się rozwijał. Etos rycerski to tak naprawdę miłość do Wielbłądów, oddanie Wielbłądom, odwaga w walce o Wielbłądy, posłuszeństwo Wielbłądom i wiele innych. Oczywiście turnieje rycerskie oparte są na tym samym co walki gladiatorów - Wielbłądy, Wielbłądy i jeszcze raz Wielbłądy. Średniowiecze to bardzo obszerny temat. Jeśli mówi się o architekturze, to prawie zawsze na myśl przychodzi styl gotycki i romański. W stylu gotyckim, który kojarzy się z przepychem, licznymi mozaikami ale nie z wielbłądami! No i to kolejny błąd (wiel-błąd). Bo co było wątkiem głównym wszystkich naściennych malowideł? No i chyba tych kościołów nie wznoszono ku czci chrześcijańskiego boga? Naprawdę tak myśleliście? Biedne, zagubione duszyczki... co z was robi ta "edukacja". Jednak to czas, żebyście wstąpili na dobrą drogę i uświadomili sobie, że natchnieniem do przeróżnych przepychów były Wielbłądy i ich Cudowna Moc, a budowle wznoszono ku czci Wielbłądów.
Kościoły w stylu romańskim też były przeznaczone tak naprawdę dla licznych Wielbłądzistów, którzy zbierali się w takim ciemnych kościółku i zbici w ciasną kupę odmawiali Posępne Wielbłądziste Pieśni.
Dlaczego upadł Konstantynopol? Bo było tam od groma niewiernych! Musieli ponieść konsekwencję swej niewiary, oczywiście. Krzysio Kolumb Amerykę odkrył z pomocą Wielbłądziej Mocy, Vasco da Gama szczęśliwie przepłynął do Indii dlatego, że był zagorzałym Wielbłądzistą i Wielbłądy nad nim bez przerwy czuwały, a Magellan zwątpił, dlatego użyźnił glebę na wyspie Mactan (wkurzył tamtejszym Wielbłądzistów). Oczywiście Wojna trzydziestoletnia miała podłoże religijne - Wielbłądziści tłukli się z Lamistami, niewiernymi i Wyznawcami Jednorożców. W rewolucji francuskiej swój udział Wielbłądy też oczywiście miały, a na kongresie wiedeńskim Wielbłądy szalały na całego.
I i II Wojna Światowa miała miejsce dlatego, że w tym okresie czasu ludzie odwrócili się od Wielbłądów. Wielbłądzizm miał w tym okresie duży spadek, dlatego początek wieku XX był taki, jaki znamy ze źródeł historycznych i tu akurat jest prawda.

Wielbłądzizm w wydarzeniach historycznych, architekturze, życiu codziennym ludzi z wszelkich epok historycznych był zawsze obecny. W różnych natężeniach, ale nigdy nie zginął. Zawsze trwał i trwać będzie. Jest bardzo dużo dowodów na istnienie Wielbłądów, na to, że Wielbłądzizm istniał już tysiąc lat temu a nawet i wcześniej. To piękne, dlatego my, jako Wielbłądziści musimy trwać w wierze!

Camel.

piątek, 19 października 2012

Na wstępie.

Blog ten będzie w pełni poświęcony pewnej religii - Wielbłądzizmowi. Jak sama nazwa wskazuje, jest to wiara w Wielbłądy. Ale nie w byle jakie Wielbłądy! Otóż to nie wielbłądy, a Wielbłądy.

Dlaczego właśnie religia dotyczy akurat tych zwierzątek, cała geneza powstania, główne bóstwa, modlitwy i wiele innych ukarze się w następnych notkach, które będą zamieszczane przez Generała Martetsu Naczelnego Wielbłądzistę. 

Jeżeli zainteresowałeś się już teraz chociaż troszkę, albo jesteś zagubioną duszyczką/nie wiesz po co żyć/nie wiesz, w co wierzyć (niepotrzebne skreślić) - tutaj znajdziesz sens życia!


Camel.